W ostatnim kwartale katastrofalne skutki powodzi dotknęły liczne regiony Polski, niszcząc zarówno domy mieszkalne, jak i obiekty gospodarcze. Choć rząd ogłosił wsparcie dla osób, których budynki mieszkalne uległy zniszczeniu, przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą w zalanych obiektach nie mogą liczyć na taką pomoc. Obejmuje to pensjonaty, sklepy, warsztaty rzemieślnicze, agroturystyki i różnego rodzaju zakłady usługowe – wszystkie te podmioty zostały wykluczone z rządowych programów pomocowych. Niestety sytuacja tak się kreuje, ale być może nie wszystko w tym zakresie jest stracone, ponieważ zawsze trzeba przynajmniej spróbować starania się o swoje dobro oraz mienie. Więcej na ten temat jednak dowiesz się właśnie w tym artykule.
Pomoc skierowana jest do właścicieli zniszczonych budynków mieszkalnych i gospodarczych, ale z wyraźnym wyłączeniem tych obiektów, które służą do prowadzenia działalności gospodarczej. To oznacza, że osoby fizyczne, które ucierpiały na skutek powodzi, mogą ubiegać się o wsparcie na odbudowę swoich domów, natomiast właściciele firm, których obiekty zostały zalane, nie mogą liczyć na takie środki. Przynajmniej nie mogą w zdecydowanej większości przypadków. Ta decyzja oznacza, że przedsiębiorcy z sektora usług turystycznych, handlowego czy rzemieślniczego mogli zostać pozostawieni sami sobie, co rodzi nie tylko poczucie niesprawiedliwości, ale i obawę o przyszłość lokalnej przedsiębiorczości w dotkniętych powodzią regionach. Agroturystyki, pensjonaty, sklepy spożywcze oraz różne zakłady usługowe – te wszystkie działalności mają teraz przed sobą trudną perspektywę odbudowy bez wsparcia z zewnątrz.
Wielu przedsiębiorców liczyło na zwolnienie ze składek ZUS, które mogłoby przynieść ulgę w sytuacji kryzysowej. Niestety, mimo że obiekty ich działalności zostały zniszczone przez powódź, obowiązek opłacania składek społecznych w wysokości ponad 1700 zł miesięcznie pozostał bez zmian. W praktyce oznacza to, że nawet firmy, które nie są w stanie obecnie prowadzić działalności i generować dochodów, muszą nadal pokrywać koszty związane z ubezpieczeniami społecznymi.
W odpowiedzi na sytuację, rząd zaproponował jedynie wydłużenie terminów płatności podatków PIT, CIT oraz VAT. Podatnicy, którzy są zobowiązani do uregulowania podatku VAT za sierpień–grudzień 2024 r., będą mogli to zrobić do 25 stycznia 2025 r., a zaliczki na PIT i CIT za te same miesiące mogą zostać rozliczone w zeznaniu rocznym. Choć jest to pewne wsparcie w kwestii płynności finansowej, nie rozwiązuje kluczowego problemu, jakim jest brak środków na odbudowę zalanych obiektów i ponowne rozkręcenie działalności.
Wyłączenie przedsiębiorców z pomocy dla powodzian może mieć znaczące skutki dla lokalnej gospodarki w dotkniętych regionach. Właściciele małych firm często polegają na działalności prowadzonej na co dzień, aby utrzymać siebie oraz swoje rodziny, a także generować dochody dla społeczności lokalnej. W sytuacji, gdy nie otrzymują wsparcia na odbudowę, mogą stanąć przed decyzją o zamknięciu biznesu lub przeniesieniu go w inne miejsce. Brak pomocy dla firm prowadzących agroturystykę czy zakłady usługowe w małych miejscowościach wpływa również na rynek pracy, ponieważ wielu mieszkańców zatrudnionych jest w tego typu działalnościach. Zmniejszenie liczby miejsc pracy dodatkowo pogłębia trudności, z jakimi mierzą się mieszkańcy terenów powodziowych.
Decyzja o wykluczeniu przedsiębiorców z pomocy dla powodzian rodzi wiele pytań o sprawiedliwość i konsekwencje długoterminowe dla gospodarki. Właściciele zniszczonych firm zostają sami w trudnej sytuacji, zmuszeni do pokrycia kosztów odbudowy i prowadzenia działalności bez wsparcia, z dodatkowym ciężarem składek ZUS oraz obowiązków podatkowych. Pomoc prawna może okazać się w tej sytuacji nieoceniona, zwłaszcza w zakresie restrukturyzacji zobowiązań i poszukiwania możliwości formalnego odroczenia płatności składek.
Autor: Rafał Kufieta
