Zwykły przelew od mamy, siostry albo cioci. Na wakacje, na auto, „bo miałeś gorszy miesiąc”. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby to zgłaszać, spisywać umowy albo fatygować się do urzędu skarbowego. Aż tu nagle – po kilku latach – pismo z urzędu: 20% podatku do zapłaty. I odsetki. I może nawet grzywna. To nie scenariusz z filmu. To realna sytuacja, która może przydarzyć się każdemu, kto lekceważy formalności przy darowiznach w rodzinie. A takich osób jest mnóstwo.
Zacznijmy od podstaw: jeśli dostajesz pieniądze od członka rodziny i nic za nie nie dajesz w zamian, urząd skarbowy potraktuje to jako darowiznę. Nie ma znaczenia, że to „na chwilę”, „na pomoc”, „na buty dla dziecka”. Nie ma znaczenia, że robisz podobnie od lat i nigdy nikt się nie czepiał. Kluczowe jest to, że przepływ pieniędzy bez świadczenia wzajemnego to darowizna – a darowizna, jak wszystko, podlega przepisom podatkowym.
W polskim prawie podatkowym obowiązują tzw. grupy podatkowe. Najbliższa rodzina – czyli mama, tata, babcia, dziadek, dzieci, wnuki, rodzeństwo – należy do grupy zerowej, która może korzystać z całkowitego zwolnienia z podatku. Ale jest jeden warunek.
Aby darowizna od bliskiej osoby była w pełni zwolniona z podatku, musisz ją zgłosić do urzędu skarbowego. Masz na to 6 miesięcy od dnia otrzymania przelewu. Służy do tego formularz SD-Z2. Nie musisz płacić żadnego podatku, nie musisz składać umowy, nie musisz iść do notariusza – wystarczy wysłać formularz elektronicznie przez e-Urząd Skarbowy. Tylko tyle. Nie zgłosisz w terminie? Wchodzisz w tryb opodatkowania darowizny, a skarbówka może zażądać od Ciebie nawet 20% podatku sankcyjnego.
Niektórzy sądzą, że jak coś było „10 lat temu”, to już przepadło. Ale niestety – urząd skarbowy może się cofnąć nawet 5 lat wstecz (a przy nieujawnionych źródłach dochodu jeszcze dalej). Jeżeli przelew został znaleziony podczas kontroli lub krzyżowej analizy danych (np. z systemu STIR), a nie ma po nim śladu w zgłoszeniu, to urzędnik nie będzie pytać, czy to było z dobrej woli. Traktuje to jak każdą inną darowiznę bez zgłoszenia – i żąda podatku. Co gorsza, w niektórych przypadkach fiskus może potraktować taki przelew jako nieujawnione źródło dochodu. I wtedy wchodzi w grę 75% podatku, sankcje karne skarbowe i mnóstwo problemów do odkręcania.
Nie ma tu magii. Po prostu trzeba trzymać się przepisów. Jeśli dostajesz lub przekazujesz darowiznę w rodzinie:
Wszystko da się zrobić zgodnie z prawem. Chcesz pomóc siostrze? Mama chce Cię wesprzeć w zakupie mieszkania? Świetnie. Tylko nie zapomnij o zgłoszeniu. Fiskus nie interesuje się intencjami, tylko formularzami. I to właśnie brak formularza może kosztować Cię naprawdę sporo. Jeśli nie jesteś pewien, czy dany przelew należy zgłosić, skonsultuj się z doradcą podatkowym. A jeżeli minęło więcej niż 6 miesięcy – nie chowaj głowy w piasek. Czasem da się jeszcze uratować sytuację, ale trzeba działać szybko.
Autor: Rafał Kufieta