Kończy się kwiecień, a ty nie masz nic. Zero dokumentów, brak danych od pracodawcy, nie pamiętasz, z jakich ulg możesz skorzystać. A termin rozliczenia podatku mija nieubłaganie 30 kwietnia. Co robić, kiedy wszystko jest jeszcze w rozsypce? Zaskoczę cię: złóż PIT. Jakikolwiek. Nawet prawie pusty. Dzięki temu stworzysz dla siebie furtkę, która zwiększy prawdopodobieństwo, że spóźnienie PIT poskutkuje nałożeniem kar. Jaki jest ostateczny termin PIT? Lepiej nie złożyć i zrobić to później, czy złożyć pusty PIT w terminie? Dowiedz się więcej na ten temat właśnie tutaj!
PIT to skrót od Personal Income Tax, czyli po polsku – podatek dochodowy od osób fizycznych. W Polsce każda osoba, która osiąga dochody (np. z pracy, umów cywilnoprawnych, działalności gospodarczej), ma obowiązek co roku złożyć odpowiednią deklarację podatkową.
Najpopularniejsze formularze to:
Obowiązek złożenia deklaracji wynika wprost z ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, a konkretnie z art. 45 ust. 1 ustawy o PIT (Dz.U. 1991 Nr 80 poz. 350 z późn. zm.), który stanowi: „Podatnicy są obowiązani składać urzędom skarbowym, według ustalonego wzoru, zeznanie o wysokości dochodu (poniesionej straty) osiągniętego w roku podatkowym – w terminie do dnia 30 kwietnia roku następującego po roku podatkowym.”
Brzmi dziwnie, ale to działa. Jeśli nie masz jeszcze dokumentów, nie wiesz, jakie ulgi rozliczyć, boisz się błędów – nie zostawiaj wszystkiego na pastwę losu. Złóż deklarację z podstawowymi danymi. Taki PIT może być niemal pusty, byleby zawierał twoje dane osobowe i podpis. Nie podajesz dochodów, nie rozliczasz ulg, nie wpisujesz kwot – to wszystko możesz uzupełnić w korekcie, gdy już będziesz gotowy. Co zyskujesz? Przede wszystkim unikasz grzywny za niezłożenie deklaracji. Bo kara jest nie za to, że źle wypełniłeś PIT – tylko za to, że nie złożyłeś go w ogóle.
Kiedy już zbierzesz wszystkie papiery, możesz w każdej chwili złożyć korektę PIT-u. To oficjalne prawo – masz do tego prawo nawet po 5 latach. Ale najlepiej zrobić to możliwie szybko, żeby uniknąć dodatkowych konsekwencji. Jeśli minęło już kilka dni po terminie albo boisz się, że urząd uzna twój pusty PIT za próbę obejścia prawa, do korekty warto dodać czynny żal. To prosty dokument, w którym przyznajesz się do błędu i przepraszasz za opóźnienie lub niedokładność. Przykładowa treść może wyglądać tak: „Z przykrością informuję, że złożyłem zeznanie PIT-37 za 2024 rok bez wymaganych danych, z powodu braku dokumentów. Dołączam niniejszą korektę i proszę o odstąpienie od ukarania. Deklarację złożyłem w terminie, aby dopełnić obowiązku formalnego.”
Taki ruch może naprawdę uchronić cię przed mandatem albo innymi problemami. W praktyce urzędy skarbowe są dużo bardziej wyrozumiałe, jeśli widzą, że działasz uczciwie i samodzielnie naprawiasz błąd. Jeśli z twojej korekty wynika, że musisz dopłacić podatek, trzeba będzie doliczyć odsetki za zwłokę. Na dzień dzisiejszy stawka wynosi 14,5% rocznie, czyli 0,04% dziennie. Niewiele – ale im dłużej zwlekasz, tym więcej naliczy się do zapłaty. Przy niedopłacie np. 1000 zł, opóźnienie o 10 dni to ok. 4 zł odsetek. Lepiej zapłacić i mieć temat z głowy niż ryzykować kontrolę.
Tak, ale to ostatnia rzecz, jakiej chcesz. Jeśli do 30 kwietnia nie zrobisz nic, a urząd skarbowy rozliczy cię automatycznie przez Twój e-PIT, to nie uwzględni żadnych ulg. Ani za internet, ani na dzieci, ani na darowizny. Stracisz realne pieniądze, które mógłbyś odzyskać. Dlatego nawet jeśli nie masz jeszcze wszystkich informacji – lepiej złożyć coś niż nic. A potem poprawić.
Autor: Rafał Kufieta